Listen to Jozef Kapustka playing F.Chopin mazurka Op.17 No. 4 alongside
Vladimir Horowitz, Peter Jablonski, Adam Neiman and Leon McCawley (S.Korea):
http://blog.naver.com/PostView.nhn?blogId=momos25&logNo=30083530315&redirect=Dlog&widgetTypeCall=true&fb_source=message
Vladimir Horowitz, Peter Jablonski, Adam Neiman and Leon McCawley (S.Korea):
http://blog.naver.com/PostView.nhn?blogId=momos25&logNo=30083530315&redirect=Dlog&widgetTypeCall=true&fb_source=message
L'homme, son piano et la magie commence. L'événement culturel de l'année - man, his piano and the magic begins (Ouest France)
When: 15 October 2010, Start time 8.00PM Where: France, Vibraye, Le Quai des Arts Parc de l'ancienne gare Map Piano Recital: Jozef Kapustka piano " cultural event of the year" Ouest France |
|
Programme:
F. Chopin:
Nocturne op. 48 No. 1
Nocturne op. 9 No. 2
Nocturne in C-sharp minor op. posth
Impromptu-Fantaisie
Scherzo No. 1 op. 20
Scherzo No. 2 op. 31
Grande Valse Brillante op. 34 No. 1
Waltzes op. 69 No. 1,2
Waltzes op. 64 No. 2,1
Mazurkas op. 17 No. 4, op. 24 No. 4, op. 33 No .4, op. 63 No. 3, op. 68 No. 4
Polonaises "Military" op. 40 No. 1, "Tragic" op. 44, "Heroic" op. 53
Sonata No 2 op. 35 'Funeral March"
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Patrons: His Excellency the Ambassador of Poland to France,
Ms. Danuta Dubois and Mr. Pierre Zaleski of the "Polish Library" Historic and Literary Society in Paris
Polish Students and Graduates Association in Paris (APE)
Acknowledgements: Renée Sasso, Catherine Day.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
official Chopin 2010 page : http://chopin2010.pl/en/calendar/list-of-events.html?tx_cal_controller%5Bview%5D=event&tx_cal_controller%5Btype%5D=tx_cal_phpicalendar&tx_cal_controller%5Buid%5D=12191
Organizer : City of Vibraye
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
4 et 11 février, Récital Chopin par Jozef Kapustka, piano à la Cathédrale Sainte Croix de Paris : Le cycle de récitals consacrés exlusivement à la musique de Frédéric Chopin par le pianiste polonais Jozef Kapustka (French)
Fragment niepublikowanej rozmowy z Marie Lombard z okazji Roku Chopinowskiego 2010.
Jozef Kapustka,:fragmenty wywiadu z Marie Lombard z okazji Roku Chopinowskiego:
- Czym jest muzyka Chopina dla obecnej młodzieży i jak toruje sobie ona drogę pod strzechy?
- O muzyce Chopina powiedziano i napisano już chyba wszystko. Co więcej, zagrano tę niezwykłą muzykę na wszystkie chyba możliwe sposoby. Często bywała i jest nadal obiektem ad-hoc komercyjnej obróbki i brutalnej charakteryzacji, bezlitosnej pseudo-modernizacji, żałośnie zredukowana do formuły wyświechtanego banału... Nie służą jej zastępy coraz to młodszych "chopinistów" produkowanych przez coraz liczniejsze konkursy chopinowskie i hałaśliwe, przypominające promocję pasty do zębów kampanie reklamowe na potrzeby tajemniczego , nigdy nienasyconego "rynku". Jakże trudno dopatrzyć się elementarnej wrażliwości i wyobraźni artystycznej w tej, w większości przypadków poprawnej aż do bólu, sklonowanej sieczce. "Poeta fortepianu" - "Poetą zamordowanym"? (Apollinaire). Czyżby ziściło się jeszcze raz Norwidowskie "...ideał siegnał bruku" ?
A przecież ta genialna w swojej pozornej prostocie muzyka ( i znowu kaskada truizmow...) jest wartoscią doskonałą i ponadczasową. Niesie przesłanie, ktore może i prawdopodobnie jest bezbłędnie odczytywane przez osoby zdolne je odebrać niezależnie od wieku, szerokości geograficznej czy uwarunkowań kulturowych ( muzyka jako taka w ogóle jest niezwykle precyzyjnym nośnikiem komunikacji). Ma ona niewyczerpany potencjał do ciągłego odkrywania na nowo i każde następne pokolenie znajdzie w niej właściwe sobie odbicie swojej epoki. Przypuszczam również, że młodzież jako wyodrębniona grupa społeczna, szczególnie wrażliwa na wszelki przejaw zinstytucjonalizowanego fałszu, będzie raczej negatywnie przyjmować zorganizowane odgórnie a nie oddolnie akcje narzucenia jedynie poprawnej świadomosci kulturalnej, estetycznej czy społecznej, w tym tej z gatunku stachanowizmu artystycznego. Nie można zapominać, że przeżycie estetyczne i artystyczne jest przeżyciem głeboko subiektywnym i intuicyjnym oraz że historia zna wiele przykładów całkowitego fiaska tego typu przedsięwzięć. Dlatego trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie jak w szczególności młodzież odbiera tę muzykę i jak dociera ona czy powinna docierać pod strzechy. Jest to niewątpliwie problematyka złożona, ktora wykracza daleko poza ramy jakiejkolwiek pobieznej analizy.
Jako dla "zawodowego emigranta" muzyka Chopina jest mi szczegolnie bliska i każdy występ przed publicznością ( ostatnio z cyklem recitali z okazji obchodów Roku Chopina we Francji) głęboko poruszającym i wzruszającym przeżyciem. Mając w repertuarze prawie komplet dzieł kompozytora, konstruuję swoje programy wokół dwu idei przewodnich: Chopina, kosmopolitycznego dandysa, Romantycznego tytana i Chopina samotnego, opuszczonego i chorego, tego z "dni przedostatnich" (Norwid). Często usiłuję wzorować się na nagraniach starych mistrzów, jakkolwiek jest to z wielu przyczyn bardzo podchwytliwe i czego efektem mogą byc różnego rodzaju, mniej lub bardziej radykalne dewiacje interpretacyjne. Przy czym należy pamiętać, że parametry współczesnych fortepianów kategorycznie uniemozliwiają grę taką jaką czarowali Hoffman, Rosenthal czy Friedman , co jest nawiasem mówiąc źródłem frustrującego rozwoju kanonu preferencji estetycznych, polegającego na tym że pewnego rodzaju indywidualność, bogactwo odczytu i przekazu dzieła muzycznego zastąpiono bezpiecznym, beznamiętnym pseudo-obiektywizmem. Po jednym z recitali chopinowskich zadano mi natomiast bardzo ciekawe pytanie, które sprowokowalo mnie do głębokiej zadumy, mianowicie "gdzie w muzyce Chopina tkwi fałsz? Powszechnie wiadomo, m.in. na podstawie obfitej literatury z epoki, że był człowiekiem, oględnie mówiąc mało sympatycznym itd." No właśnie, nie polemizując z moim rozmówcą co do słuszności tezy również postawiłem sobie pytanie: czy artysta i człowiek spraw przyziemnych mogą "tkwić w jednym ciele" bezkonfliktowo? Czy to jest jedna czy różne osobowości? Czy człowiek w pewnym sensie nieszczery w swoich codziennych zachowaniach może porywać tłumy a spuścizna, którą pozostawił może być do tego stopnia odporna na zmieniające się mody i koniunktury? Na te pytania również nie udało mi się znaleźć jednoznacznych odpowiedzi. (...)
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
- Czym jest muzyka Chopina dla obecnej młodzieży i jak toruje sobie ona drogę pod strzechy?
- O muzyce Chopina powiedziano i napisano już chyba wszystko. Co więcej, zagrano tę niezwykłą muzykę na wszystkie chyba możliwe sposoby. Często bywała i jest nadal obiektem ad-hoc komercyjnej obróbki i brutalnej charakteryzacji, bezlitosnej pseudo-modernizacji, żałośnie zredukowana do formuły wyświechtanego banału... Nie służą jej zastępy coraz to młodszych "chopinistów" produkowanych przez coraz liczniejsze konkursy chopinowskie i hałaśliwe, przypominające promocję pasty do zębów kampanie reklamowe na potrzeby tajemniczego , nigdy nienasyconego "rynku". Jakże trudno dopatrzyć się elementarnej wrażliwości i wyobraźni artystycznej w tej, w większości przypadków poprawnej aż do bólu, sklonowanej sieczce. "Poeta fortepianu" - "Poetą zamordowanym"? (Apollinaire). Czyżby ziściło się jeszcze raz Norwidowskie "...ideał siegnał bruku" ?
A przecież ta genialna w swojej pozornej prostocie muzyka ( i znowu kaskada truizmow...) jest wartoscią doskonałą i ponadczasową. Niesie przesłanie, ktore może i prawdopodobnie jest bezbłędnie odczytywane przez osoby zdolne je odebrać niezależnie od wieku, szerokości geograficznej czy uwarunkowań kulturowych ( muzyka jako taka w ogóle jest niezwykle precyzyjnym nośnikiem komunikacji). Ma ona niewyczerpany potencjał do ciągłego odkrywania na nowo i każde następne pokolenie znajdzie w niej właściwe sobie odbicie swojej epoki. Przypuszczam również, że młodzież jako wyodrębniona grupa społeczna, szczególnie wrażliwa na wszelki przejaw zinstytucjonalizowanego fałszu, będzie raczej negatywnie przyjmować zorganizowane odgórnie a nie oddolnie akcje narzucenia jedynie poprawnej świadomosci kulturalnej, estetycznej czy społecznej, w tym tej z gatunku stachanowizmu artystycznego. Nie można zapominać, że przeżycie estetyczne i artystyczne jest przeżyciem głeboko subiektywnym i intuicyjnym oraz że historia zna wiele przykładów całkowitego fiaska tego typu przedsięwzięć. Dlatego trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie jak w szczególności młodzież odbiera tę muzykę i jak dociera ona czy powinna docierać pod strzechy. Jest to niewątpliwie problematyka złożona, ktora wykracza daleko poza ramy jakiejkolwiek pobieznej analizy.
Jako dla "zawodowego emigranta" muzyka Chopina jest mi szczegolnie bliska i każdy występ przed publicznością ( ostatnio z cyklem recitali z okazji obchodów Roku Chopina we Francji) głęboko poruszającym i wzruszającym przeżyciem. Mając w repertuarze prawie komplet dzieł kompozytora, konstruuję swoje programy wokół dwu idei przewodnich: Chopina, kosmopolitycznego dandysa, Romantycznego tytana i Chopina samotnego, opuszczonego i chorego, tego z "dni przedostatnich" (Norwid). Często usiłuję wzorować się na nagraniach starych mistrzów, jakkolwiek jest to z wielu przyczyn bardzo podchwytliwe i czego efektem mogą byc różnego rodzaju, mniej lub bardziej radykalne dewiacje interpretacyjne. Przy czym należy pamiętać, że parametry współczesnych fortepianów kategorycznie uniemozliwiają grę taką jaką czarowali Hoffman, Rosenthal czy Friedman , co jest nawiasem mówiąc źródłem frustrującego rozwoju kanonu preferencji estetycznych, polegającego na tym że pewnego rodzaju indywidualność, bogactwo odczytu i przekazu dzieła muzycznego zastąpiono bezpiecznym, beznamiętnym pseudo-obiektywizmem. Po jednym z recitali chopinowskich zadano mi natomiast bardzo ciekawe pytanie, które sprowokowalo mnie do głębokiej zadumy, mianowicie "gdzie w muzyce Chopina tkwi fałsz? Powszechnie wiadomo, m.in. na podstawie obfitej literatury z epoki, że był człowiekiem, oględnie mówiąc mało sympatycznym itd." No właśnie, nie polemizując z moim rozmówcą co do słuszności tezy również postawiłem sobie pytanie: czy artysta i człowiek spraw przyziemnych mogą "tkwić w jednym ciele" bezkonfliktowo? Czy to jest jedna czy różne osobowości? Czy człowiek w pewnym sensie nieszczery w swoich codziennych zachowaniach może porywać tłumy a spuścizna, którą pozostawił może być do tego stopnia odporna na zmieniające się mody i koniunktury? Na te pytania również nie udało mi się znaleźć jednoznacznych odpowiedzi. (...)
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
___________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
Cyprian Kamil Norwid (1821-1883): Fortepian Szopena
Fortepian Szopena (Polish) Do Antoniego C...
La musique est une chose étrange! Byron L'arte? ... c'est l'art - et puis,Voilà tout. Béranger I Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie Nie docieczonego wątku -- -- -- Pełne, jak Mit, Blade, jak świt... -- Gdy życia koniec szepce do początku: „Nie stargam Cię ja -- nie! -- Ja, u-wydatnię!...” II Byłem u Ciebie w dni te, przedostatnie, Gdy podobniałeś -- co chwila, co chwila -- Do upuszczonej przez Orfeja liry, W której się rzutu-moc z pieśnią przesila, I rozmawiają ze sobą struny cztéry, Trącając się, Po dwie -- po dwie -- I szemrząc z cicha: „Zacząłże on Uderzać w ton?... Czy taki Mistrz!... że gra... choć -- odpycha?...” III Byłem u Ciebie w te dni, Fryderyku! Którego ręka... dla swojej białości Alabastrowej -- i wzięcia -- i szyku -- I chwiejnych dotknięć jak strusiowe pióro -- Mięszała mi się w oczach z klawiaturą Z słoniowej kości... I byłeś jako owa postać, którą Z marmurów łona, Niźli je kuto, Odejma dłuto Geniuszu -- wiecznego Pigmaliona! IV A w tym, coś grał -- I co? zmówił ton -- I co? powié, Choć inaczej się echa ustroją, Niż gdy błogosławiłeś sam ręką Swoją Wszelkiemu akordowi -- A w tym, coś grał: taka była prostota Doskonałości Peryklejskiej, Jakby starożytna która Cnota, W dom modrzewiowy wiejski Wchodząc, rzekła do siebie: „Odrodziłam się w niebie I stały mi się arfą -- wrota, Wstęgą -- ścieżka... Hostię -- przez blade widzę zboże... Emanuel już mieszka Na Taborze!” V I była w tym Polska, od zenitu Wszechdoskonałości dziejów Wzięta, tęczą zachwytu -- -- Polska -- przemienionych kołodziejów! Taż sama, zgoła, Złoto-pszczoła!... (Poznał-ci-że bym ją -- na krańcach bytu!...) VI I -- oto -- pieśń skończyłeś -- -- I już więcéj Nie oglądam Cię -- -- jedno -- słyszę: Coś?... jakby spór dziecięcy -- -- -- A to jeszcze kłócą się klawisze O niedośpiewaną chęć: I trącając się z cicha, Po ośm -- po pięć -- Szemrzą: „Począłże grać? Czy nas odpycha??...” VII O Ty! Co jesteś Miłości-profilem Któremu na imię Dopełnienie: Te -- co w Sztuce mianują stylem, Iż przenika pieśń, kształci kamienie... O! Ty -- co się w Dziejach zowiesz Erą, Gdzie zaś ani historii zenit jest, Zwiesz się razem: Duchem i Literą, I „Consummatum est”... O! Ty -- Doskonałe-wypełnienie, Jakikolwiek jest Twój, I gdzie?... znak... Czy w Fidiasu? Dawidzie? Czy w Szopenie? Czy w Eschylesowej scenie?... Zawsze -- zemści się na tobie: BRAK!... -- Piętnem globu tego -- niedostatek: Dopełnienie?... go boli!... On -- rozpoczynać woli I woli wyrzucać wciąż przed się -- zadatek! -- Kłos?... gdy dojrzał jak złoty kometa, Ledwo że go wiew ruszy, Deszcz pszenicznych ziarn prószy, Sama go doskonałość rozmieta... VIII Oto -- patrz, Fryderyku!... to -- Warszawa: Pod rozpłomienioną gwiazdą Dziwnie jaskrawa -- -- -- Patrz, organy u Fary; patrz! Twoje gniazdo: Owdzie -- patrycjalne domy stare Jak Pospolita-rzecz, Bruki placów głuche I szare, I Zygmuntowy w chmurze miecz. IX Patrz!... z zaułków w zaułki Kaukaskie się konie rwą Jak przed burzą jaskółki, Wyśmigając przed pułki, Po sto -- po sto -- -- -- Gmach zajął się ogniem, przygasł znów, Zapłonął znów -- -- I oto -- pod ścianę Widzę czoła ożałobionych wdów Kolbami pchane -- -- I znów widzę, acz dymem oślepian, Jak przez ganku kolumny Sprzęt podobny do trumny Wydźwigają... runął... runął -- twój fortepian! X Ten!... co Polskę głosił, od zenitu Wszechdoskonałości Dziejów Wziętą, hymnem zachwytu -- -- Polskę -- przemienionych kołodziejów; Ten sam -- runął -- na bruki z granitu! -- I oto: jak zacna myśl człowieka, Poterany jest gniewami ludzi, Lub jak -- od wieka Wieków -- wszystko, co zbudzi! I -- oto -- jak ciało Orfeja, Tysiąc Pasyj rozdziera go w części; A każda wyje: „Nie ja!... Nie ja” -- zębami chrzęści -- -- Lecz Ty? -- lecz ja? -- uderzmy w sądne pienie, Nawołując: „Ciesz się, późny wnuku!... Jękły-- głuche kamienie: Ideał -- sięgnął bruku” -- -- |
Chopin's Grand Piano (English) To Antoni C...
La musique est une chose étrange! Byron L'arte? ... c'est l'art - et puis,Voilà tout. Béranger I In those near-final days I visited you - Filled with elusive theme - Complete as Myth, Pale as the mist... When dissipation whispers to the issue of life's stream: "I shall not tangle you - I shall but sublimate you..." II I visited you in those near-final days When you were growing - from beat to beat - More like Orpheus' forsaken lyre, In which still-striking force and song compete And four still twanging strings inquire, And faintly chime, Two a time - two a time Whisper telling - "Did he begin To strike the string... Or can his Genius play - whilst repelling?" III In those days I visited you, Frederic, Whose hand - for all its mastery And alabaster pallour - unique Hand stroking softly, quivering, ostrich-plumed - To be - I all too hastily assumed The keyboard ivory... Like yon noble statue - you - Whom - before Pygmalion hewed Out of its marble womb - The stamp of Genius stained! IV And then, when you played - what? said the tones - what? will they say, Though stand the echoes might in different array Than when your own hand's benediction made Quiver each chord your fingers played - And when you played, there was such simplicity - Periclean - perfection - sublime As if some Virtue from Antiquity Stepped into a country cottage's confine And on the simple threshold swore: "This day in Heaven I was reborn: The cottage door - a harp to me; My ribbons - the winding lane; The Holy Host - in the corn I venerate And Emmanuel will reign On Tabor incarnate!" V And therein was Poland - to the crown Of Omniperfection's reign restored. Dazzled - in delights that drown Despair - Poland - the Wheelwright's House transformed! The same dear Poland Honey-golden!... (I could ne'er mistake her - though at life's brow...) VI And now - your hymn complete - your music mute - No more I'll see you - but what? is that there I hear ... as if a child's dispute - - No more, but just the keys still chatter, About the uncompleted rhyme Shuffling final echoes spell - Five a time - eight a time - Rustling, "Did he begin? To play or to repel?" VII O You! In whom Love's Profile chooses to abide And Art's Perfection is your name - You! who assemble in the ranks of Style And fashion stone, penetrate the song's refrain... O You! in History's course confirmed as Age; Though Spirit and Letter surpass History's crest, Yet wedded inscribe into her page Your nomen: Consummatum est... O You! - Perfection - attained - Whatever - wherever - your mark may be In Phidias? In David? In Chopin's hand recumbent? Or in Aeschylos' amphitheatre abundant? Avenged - always - by the spite of INSUFFICIENCY! The wretched birthmark of this world is Lack Him? ... Perfection irks - Prefers - to undo Perfection's works - Arrests the germination of Art's Act... - One? ... who ripened like a golden comet-sheaf, Let once the astral-wind contact his train, Soon stream away his tears of grain: Perfection makes his glory brief. VIII For look - look now, Frederic... This is Warsaw Under a star ablaze - Strange gaudy eyesore Look, the Parish organs! Look! Where you were raised! There - the patricians' houses - old As the Publica Res; Pavements of the squares grey and cold, Annd Zygmunt's sword in its cloudy crest. IX Look! From street to street Charge Caucasian steeds Like a storm-spurned starling fleet Charging the horses speed - A hundred a time - a hundred a time, Flames swelling the building, - then dying down Blazing again - and then - look now! I see rifle butts pointing at the brow Of bereaved widows - And then I see, though through a wall of Blinding smoke, at the porch, colonnade A tumbril-like object swayed To and fro... to and fro... - fallen! Your piano has fallen! X He!... who proclaimed Poland from the height Of Omniperfection's eternal form And wrought with a hymn of delight - A Poland of the Wheelwright's House transformed - He - has fallen - into the mud-bespattered night! And now, like the wise saying of the Sage, He lies trampled by the people's wrath, Or like all that which - from age To age - shall summon forth! And now, like Orpheus' body, A thousand Passions dismember his corpse Each one groaning, "Not me! Not me!" through grinding jaws. * But you? - But I? Let us sound judgement tones, Call forth: "Rejoice, late-coming posterity! The vulgar street - screech muted stones - The Ideal - has inherited." translation and translation copyright: Bałuk, Teresa reproduced from the original page: www.babelmatrix.org |